Lublin - Lwów - Zakopane by bike ;) , dzień 1

Sobota, 19 czerwca 2010 · Komentarze(0)
I jest , w końcu upragniony wyjazd do upragnionego miejsca do którego zapewne jeszcze wrócę choćby pieszo ;). Wstaliśmy o godzinie 3.30 , pół godziny później niż planowana pobudka ze względu na wczorajsze guzdranie się przy pakowaniu , śniadanie i 4.17 wyjazd. Ok 4.40 byliśmy na wyjeździe na krajową 17 , wyjazd nie zapowiadał tak nieciekawej drogi ok 9 (chyba) , był grad , deszcz i silny wiatr w twarz , więc do Zamościa dotarliśmy na 11 , wjechaliśmy tylko do centrum porobiliśmy na szybko jakieś zdjęcia coś tam podjedliśmy i dawaj na Tomaszów L. i dalej na Hrebenne. W Hrebennem już się fajnie rozpogodziło , lecz , niestety miłe złego początki. Z Polskimi strażnikami udało się załatwić szybko w dodatku nie musieliśmy w ogóle w kolejce stać , ludzie nam sami kazali do przodu jechać ;). Dopiero Ukraińcy nam dali w du.. , powiedział że nas nie puści , ze względu na to że nie jesteśmy zorganizowaną grupą (kasę chciał), ale zagadaliśmy z jednym z Ukraińców który do nas podszedł wzięli nam rowery na bagażniki i nas przewieźli , cała przygoda na granicy skończyła się ok 18. Po przejeździe zaproponowali jeszcze że nas podwiozą do swojej wsi (Rawa Ruska 11) km), zgodziliśmy się , jak dają to trzeba brać ;), przy okazji jeszcze policja ich złapała , jednak widać że kasa załatwia wszystko... Tam spożyliśmy posiłek , podszedł do nas koleś , który na pierwszy rzut oka wyglądał jakby miał nam ochotę coś zapieprzyć albo nóż zasadzić , jednak tylko spytał się czy nie mieliśmy wypadku bo rowery tak sobie swobodnie leżały na ziemi. W końcu wyruszyliśmy , nawet dość przyjemne te widoki na UKR , może poza niektórymi wsiami , ale ludzie autami jeżdżą jak szaleni. Mieliśmy ok 60 km do Lwowa planowaliśmy dojechać ok 23-24 , po przejechaniu ok 25 km jeszcze przed Żółkwią do której byśmy nie zajrzeli , po drodze złapał nas swoją Ładą Mikołaj , nasz ukraiński przyjaciel , który zawiózł nas do Żółkwi oprowadził nas porobiliśmy na szybko fotki i ok 22 pojechaliśmy Ładą do Lwowa , nieźle jedzie mimo że stara ;). Ok 23 byliśmy na miejscu , 23.30 dotarliśmy już na rowerach do domu pielgrzyma na Łyczakowskiej , mieliśmy szczęście że nas przyjęli bo dzień wcześniej zrezygnowała 40 os wycieczka ;) i to koniec dnia pierwszego.

Tu jest trochę zdjęć http://picasaweb.google.pl/tomekpeksa/LublinLwowZakopaneByBikeITrocheMiastPoDrodze#

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa aoree

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]