Dostałem trochę wolnego na dziś więc ruszyłem w trasę , przejechałem przez zkp , wjechałem przez salamandrę , zjechałem dzianiszem , później chwila chochołowem dalej do ratułow , tamtymi wsiami i w górę do zębu , na skrzyżowaniu w dół bańską resztę równolegle do zakopianki przez szaflary i biały dunajec oraz kawałek poronina , a resztę znowu do zębu tyle że od drugiej strony suchym , dalej na gubałówkę pomiędzy tymi tzw ludźmi (nie wiem czemu tam pojechałem) , dalej dawaj w dół salamandrą i przez kościelisko tak jak początek trasy do domu. Przy okazji jakiegoś pecha dziś miałem co chwile mi ktoś drogę zajeżdżał , zachodził i prawie psa przejechałem ;)
Trzeba było się przejechać , mimo że taki upał , dlatego zdecydowaliśmy że pojedziemy o 7.00 , podczas tej trasy zapadła decyzja że prawdopodobnie w piątek 23.07 wyjeżdżamy do Budapesztu , oczywiście na rowerach ;)
Mały objazd Zakopanego okolicznymi wsiami. Oczywiście aby człowiek się nie nudził kilkanaście km od domu złapał mnie deszcz i to nie taka malutka mżawka ;)
Okazało się że jednak kontrolę mam trochę wcześniej więc udałem się tam z nadzieją na usłyszenie pozytywnego wyroku. Wyszedłem stamtąd cały w skowronkach gdyż Pan znachor orzekł że na razie jest dobrze ;) , lecz nie mogę jeszcze się zbytnio przemęczać na rowerze :/ , ale jeździć wciąż mogę. A jutro wyjazd do Lublina i znów nauka , cóż jak się męczyć to się męczyć.
Studiujący w Lublinie na KULu, sam pochodzący z Zakopanego. We wrześniu 2011 mający operację więzadła krzyżowego przedniego w kolanie prawym, na szczęście udana.