Do Kazimierza Dolnego
Niedziela, 3 kwietnia 2011
· Komentarze(0)
Kategoria Dłuuugie, Z kimś, Ziemia Lubelska
Wreszcie udał się pierwszy wyjazd mający ponad 100 km. Postanowiliśmy z kolegą udać się na mszę na 7.30 i o 8.45 wyruszyliśmy, pogodę mieliśmy taką w miarę przyjazną, wiatr w plecy, tyle co troszkę chłodnawo.
Po prawie dwóch godzinach dotarliśmy do Nałęczowa, porobiliśmy tam zdjęcia i pojechaliśmy dalej, kawałek dalej zmieniliśmy ze względu na wzrośnięcie temperatury spodnie na spodenki.
Jakoś przed jedenastą dotarliśmy do Kazimierza, na dzień dobry zaczepiła nas cyganka z propozycją wróżby, lecz my ją olaliśmy i sobie poszła. Pojeździliśmy tam i wyjechaliśmy stamtąd około 13. Droga powrotna była ta sama, lecz tym razem jechaliśmy pod wiatr co nam dało trochę w kość.
Jednakowoż uznaliśmy ten wyjazd za udany. :)
Po prawie dwóch godzinach dotarliśmy do Nałęczowa, porobiliśmy tam zdjęcia i pojechaliśmy dalej, kawałek dalej zmieniliśmy ze względu na wzrośnięcie temperatury spodnie na spodenki.
Jakoś przed jedenastą dotarliśmy do Kazimierza, na dzień dobry zaczepiła nas cyganka z propozycją wróżby, lecz my ją olaliśmy i sobie poszła. Pojeździliśmy tam i wyjechaliśmy stamtąd około 13. Droga powrotna była ta sama, lecz tym razem jechaliśmy pod wiatr co nam dało trochę w kość.
Jednakowoż uznaliśmy ten wyjazd za udany. :)