Spontaniczny wyjazd, żeby tylko się przejechać, trasa racławickie, lipowa i na ścieżkę rowerową, resztę koło zalewu trasa powrotna, trochę ścieżką ile trzeba było i reszta nadbystrzycka, zana, sowińskiego, racławickie i do domu :P(tego lubelskiego :P)
Dostałem trochę wolnego na dziś więc ruszyłem w trasę , przejechałem przez zkp , wjechałem przez salamandrę , zjechałem dzianiszem , później chwila chochołowem dalej do ratułow , tamtymi wsiami i w górę do zębu , na skrzyżowaniu w dół bańską resztę równolegle do zakopianki przez szaflary i biały dunajec oraz kawałek poronina , a resztę znowu do zębu tyle że od drugiej strony suchym , dalej na gubałówkę pomiędzy tymi tzw ludźmi (nie wiem czemu tam pojechałem) , dalej dawaj w dół salamandrą i przez kościelisko tak jak początek trasy do domu. Przy okazji jakiegoś pecha dziś miałem co chwile mi ktoś drogę zajeżdżał , zachodził i prawie psa przejechałem ;)
Wstaliśmy o 4.30 , nic nie jedliśmy chcieliśmy jak najszybciej uciec komarom i udało się , posiłek dopiero spożyliśmy w Tesco w BB. Z BB ruszyliśmy na Rużomberok , dalej Dolny Kubin , Oravsky Podzamok i tu gdzieś w tych okolicach nas dopadł deszcz , a im bliżej Polski tym mocniej tak jakby się nas chciało pozbyć. Stamtąd na Trestene i dalej Sucha Hora , Chochołów i Zakopane tak oczekiwany dom bez komarów ;). Tylko ciekawe czemu to Słowacy budują autostrady do Polski a nie Polacy w Polsce , wiem że do Jabłonki i cześć jest w Trstenie. Jeszcze powiem że jednak kultura drogowa większa jest raczej na Węgrzech niż na Słowacji , tam prze te dni jazdy które byliśmy to nikt na nas nie trąbił a na Słowacji to co chwilę i raczej osobówki , kierowcy tirów tylko jeśli musieli ;). Pozdrawiam
O godzinie 3.30 pobudka , ale tak się zbieraliśmy że w końcu wyruszyliśmy o 5. Pojechaliśmy sobie ścieżką rowerową nad Dunajem , jednak w Szentendere zdecydowaliśmy że pojedziemy drogą , pogoda do jazdy była idealna , nie za ciepło nie za zimno, nie padało i nie grzało słońce ;). Szosą dojechaliśmy do Wyszehradu nad zakolem dunaju , bardzo fany tam zamek mają niestety nie chciało nam się do niego podjeżdżać ;). Resztę ruszyliśmy na Esztergom , bardzo ładna bazylika tam jest , resztę na Szczurowo. Stamtąd drogą 564 na Demandice do krajówki 75 , a resztę zmiana na 75 i jazda na Zvolen. Zamelinowaliśmy się gdzieś kilka km przed Bańską Bystrzycą, przy jakiejś bazie wojskowej czy co tam mają gdyż nie chcieli nas przyjąć :/
Studiujący w Lublinie na KULu, sam pochodzący z Zakopanego. We wrześniu 2011 mający operację więzadła krzyżowego przedniego w kolanie prawym, na szczęście udana.